KATARZYNA MACEK: Co najbardziej fascynuje Panią w podróżowaniu?
AGNIESZKA LEWANDOWSKA: Ciągłe zmiany, w podróży każdy dzień jest inny. Nawet najlepiej zaplanowana podróż przynosi niespodzianki, nietypowe spotkania i przeżycia.
K.M.: Dlaczego często lepiej korzystać z usług biura luksusowych podróży, zamiast organizować je na własną rękę?
A.L.: Organizowanie podróży może być pasjonujące! Jednak jeśli chcemy zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, to zdecydowanie polecam korzystanie z biura podróży. Przygotowanie trasy wcześniej sprawia, ze podczas wyjazdu przemieszczamy się bardzo sprawnie. Biura podróży współpracują z hotelami i liniami lotniczymi znacznie częściej niż indywidualny turysta i dzięki temu mają wynegocjowane specjalne stawki. Jeśli chcemy wprowadzić zmiany, to kontakt jest zdecydowanie szybszy przez biuro podróży niż jako indywidualny turysta. Działalność biur podróży jest poparta ich profesjonalizmem, doświadczeniem i wiedzą. Często tak niezwykłych i pięknych miejsc nie jesteśmy w stanie znaleźć sami w Internecie. Nie bez znaczenia jest też bezpieczeństwo oraz poczucie, że można polegać na kontakcie z biurem w każdej chwili. Grupie najczęściej towarzyszy polski przewodnik, który doskonale zna miejsce i realia oraz posiada ogromną wiedzę. Podróż z taką osobą ma znacznie większą wartość. Dowiadujemy się o danym kraju mnóstwa ciekawych rzeczy.
K.M.: Naszych czytelników z pewnością zainteresuje, czym różni się turystyka masowa od luksusowej. Czy mogłaby Pani wyjaśnić tę kwestię?
A.L.: Najważniejsza różnica to prywatność. Z podróżą wiążą się niepowtarzalne, często bardzo osobiste emocje. Łatwiej odkrywać je w mniejszym gronie, docierając do miejsc niedostępnych dla dużych grup turystycznych. Turystyka masowa to najczęściej wyjazdy „czarterem”, gdzie kilkaset osób leci w to samo miejsce. Po wylądowaniu czeka się na odjazd autokaru czasem dłużej niż trwał lot, ponieważ wszyscy muszą odebrać bagaże i odnaleźć właściwy autokar. Każdy postój w dużej grupie to prawie godzina. Turystyka w mniejszych grupach to komfort szybkiego przemieszczania się, niemarnowania czasu na postoje, ale przede wszystkim to ogromna prywatność, dotarcie do małych, butikowych hoteli, które mają swoją historię. W trakcie wyjazdu z małą grupą możemy spędzić noc w miejscu, gdzie jest tylko 10 pokoi, a właściciel podczas kolacji opowie nam niezwykłe historie ze swojego życia. Taki hotel wcale nie musi być droższy niż duży hotel. W przypadku podróży z dużą grupą nie jest to możliwe. Kolejną różnicą jest obsługa Klienta, na każde pytanie Klient otrzymuje szczegółową odpowiedź i profesjonalne doradztwo.
K.M.: Jakie były początki firmy AFRICA line?
A.L.: Założycielem firmy jest Grzegorz Kępski, który w latach 90-tych pojechał w swoją pierwszą podróż do Afryki. Grzegorz był prezesem Krakowskiego Klubu Alpinistycznego, razem ze swoimi partnerami wytyczał nową drogę wspinaczkową na Mt. Kenya (pięciotysięcznik w Kenii). Po tej wyprawie został w Kenii i Tanzanii jeszcze kilka miesięcy, zdobył Klilimandżaro, mieszkał w wiosce Masajów. Zakochał się w Afryce! Wrócił do Polski i stwierdził, że chce inspirować innych tą miłością.
Jako biuro zaczynaliśmy od organizacji nawet miesięcznych wypraw po bezdrożach Afryki, podróżowaliśmy lokalnymi autobusami, wtedy turystyka wyglądała inaczej… Od 1998 roku, czyli od założenia biura wiele się zmieniło, mamy za sobą ogromną bazę doświadczeń i wielu obsłużonych Klientów, ale pasja pozostała. Nadal najważniejsze dla nas jest, aby Klient zakochał się w podróży! Czy to do Afryki, czy w inne miejsce, ponieważ organizujemy wyprawy na całym świecie.
K.M.: Co Państwa wyróżnia na tle innych luksusowych biur podróży?
A.L.: Pasja! Obecnie w naszym zespole pracuje 12 osób, każdy z nas ma duże doświadczenie podróżnicze, aczkolwiek mamy swoje ukochane kierunki. Klient dzwoniąc do nas, może być pewien, że zostanie przekierowany do odpowiedniej osoby, która udzieli mu odpowiedzi na wszelkie pytania. Mamy w biurze specjalistów od wypraw górskich, rowerowych, ludzi który byli w kilkunastu luksusowych hotelach np. na Mauritiusie, Seszelach i dokładnie mogą doradzić klientowi, który wybrać, aby zaspokoić jego potrzeby. Staramy się zawsze dodać coś od siebie. Mamy znajomych i przyjaciół na całym świecie i właśnie do takich kameralnych, butikowych, często tez luksusowych hoteli najbardziej lubimy wracać. W naszych ofertach nie ma miejsc masowych. Podróżujemy odpowiedzialnie, z szacunkiem do lokalnych społeczności. Na przykład chcąc odwiedzić wioskę Masajską, wybieramy taką położoną z dala od turystycznych szlaków, taką, której nie odwiedza codziennie kilka innych grup. Przywozimy prezenty dla mieszkańców: herbatę, cukier. Zawsze milej jest przyjść w gościnę z jakimś podarkiem. Wjeżdżając do wioski, przewodnik doradza grupie, aby przez pierwsze 30 minut wizyty powstrzymali się od robienia zdjęć. Brzmi dziwnie, ale pierwsze spotkanie to najważniejszy czas. Bez fotografii przebiega spokojnie, jest czas na właściwe powitanie, rozmowę. Na zdjęcia będzie bardzo dużo czasu później. Dodatkowo, o wiele przyjemniej jest zrobić sobie zdjęcie z kimś, kogo już znamy.
Możemy też pochwalić się licznymi nagrodami.
W 2013 roku firma AFRICA line otrzymała wyróżnienie Golden Arrow w kategorii Program Incentive za projekt "Misja Kilimandżaro". W 2015 roku otrzymaliśmy to samo wyróżnienie za program „Namibia Expedition”. Golden Arrow to konkurs marketingu bezpośredniego, a nagrody otrzymaliśmy za wyjazdy dla firm i korporacji. Poza turystyką indywidualną organizujemy też wyjazdy motywacyjne typu incentive pod marką Incentive Care - www.incentivecare.pl.
K.M.: Jakie destynacje i rodzaje podróży mają Państwo w ofercie?
A.L.: W ofercie mamy cały świat. Na naszej stronie www odnajdą Państwo tylko część programów. Realizujemy podróże w każde miejsce, mamy na koncie wyprawy nawet na Antarktydę czy Grenlandię. Byliśmy kilkukrotnie w Nowej Zelandii, Butanie czy na Wyspie Wielkanocnej, to część naszych nietypowych kierunków.
Więcej informacji na stronie: http://africaline.pl/pl/katalog-podrozy.
Australia, czerwona skała – Uluru - Ayers Rock.
K.M.: Czy organizują Państwo podróże luksusowymi pociągami – na przykład Rovos Rail?
A.L.: Organizujemy nie tylko Rovos Rail, ale również Orient Express w Europie. Jest to niesamowita podróż w czasie, powrót do stylu podróżowania sprzed wielu lat. Przy okazji podróży pociągiem można zobaczyć zupełnie inne regiony. Przy programie Rovos Rail podróżuje się nocą i tylko częściowo w ciągu dnia, w pozostałym czasie organizowane są różne wycieczki, między innymi safari samochodami.
www.youtube.com/watch?v=mGDz3zH8Gig
www.youtube.com/watch?v=uo_ng1S2OxE
Polecamy również obejrzeć dokument pt. „Niezwykłe Podróże Koleją” (‘Amazing Train Journeys’), odcinek 12, Francja 2011, reż. William Japhet.
K.M.: Są Państwo partnerem firmy Wilderness Safaris. Czy mogłaby Pani opowiedzieć o tej ofercie i luksusowych lodge’ach?
A.L.: AFRICA line jest przedstawicielem luksusowej sieci campów na terenie Afryki – Wilderness Safaris. Nasze marki łączy podobna filozofia działania. Ochrona dziewiczych terenów wraz z żyjącą na nich fauną i florą oraz wspieranie lokalnych społeczności, aby móc dzielić się pięknem afrykańskiej przyrody z gośćmi z całego świata.
Wilderness Safaris działa na terenie 7 krajów Afryki. Posiada ponad 40 wyjątkowych campów i lodgy, które znajdują się na obszarze 30 000 km kwadratowych prywatnych rezerwatów i są dostępne wyłącznie dla Gości Wilderness Safaris! Wyznaczają one nowe oblicze luksusu pojmowanego nie w kategorii gwiazdek, a poprzez niedostępność, dzikość miejsc, w których się znajdują i bliskość natury. Jednocześnie standard obsługi, komfort i dbałość o szczegóły są w nich na najwyższym poziomie.
Pozwolę sobie przytoczyć kilka faktów o Wilderness Safaris, które przybliżą firmę:
• nowy wymiar luksusu mierzony niedostępnością i unikalnością odwiedzanych miejsc, bliskość z dziką przyrodą,
• 3 mln hektarów dziewiczej przyrody w Afryce na wyłączność gości Wilderness Safaris: sawanny, lasy tropikalne, pustynie i ocean,
• 30 lat doświadczenia,
• własna flota awionetek, którymi można dotrzeć od oddalonych campów i lodgy,
• wszystkie campy są wyjątkowo położone, mają najwyższy standard obsługi, charakteryzują się dbałością o detal, w cenę pobytu wliczone są aktywności i posiłki, w tym napoje alkoholowe,
• 3 standardy campów i lodgy : Premier Camps – najwyższy poziom luksusu, Classic Camps i Adventure Camps – opcja dla poszukiwaczy przygód.
Więcej informacji:
www.youtube.com/watch?v=lL_Hyv8hdO4
K.M.: Czy mogłaby Pani wymienić oryginalne rodzaje zakwaterowania turystów?
A.L.: Może to być prywatna wyspa - np. Fregata na Seszelach, może to być luksusowy apartament na drzewie - np. Lodge TreeTops w Parku Tarangire w Tanzanii czy kolonialne posiadłości w regionie Naivasha w Kenii. Staramy się proponować naszym gościom prawdziwe doznania, zdarza się, że nocujemy z turystami w wiosce masajskiej czy w jaskini. Warunki są pierwotne, ale wrażenia zostają z nami do końca życia.
Jesteśmy też właścicielem lodgy na północy Kenii – Desert Rose Kenya. To jedno z naszych najbardziej oryginalnych miejsc noclegowych. Położone w mało dostępnym terenie, wysoko w górach, dojeżdża się tam stromą drogą, miejscami biegnącą wyschniętym korytem rzeki. Desert Rose to prawdziwa róża pośrodku pustyni. Lodge utrzymana jest w wyjątkowo oryginalnej stylistyce
z ręcznie wykonanym każdym elementem wystroju. Otwarte łazienki, wanny żłobione w kamieniu, drewniane umywalki to tylko kilka elementów z zaskakującej architektury posiadłości. Więcej informacji na stronie http://desertrosekenya.com/.
K.M.: W jaki sposób dbają Państwo o lokalne środowisko naturalne?
A.L.: W AFRICA line chcemy, by magiczne zachody słońca nad sawanną, rozległe górskie krajobrazy oraz rzadkie gatunki roślin i zwierząt zachwycały kolejne pokolenia podróżników.
Należymy do organizacji turystycznych wspierających zachowanie lokalnych ekosystemów: East African Wildlife Society, Wild Clubs of Kenya oraz Kenya Association of Tour Operators. W ramach programu „Podróżuj z nami – pomagaj z nami” rozwijamy działalność charytatywną. Współpracujemy blisko z fundacją AAR Beckmann Trust, kierowaną przez wieloletnią przyjaciółkę AFRICA line
- Maryjkę Sapieha–Beckmann, córkę księcia Eustachego Sapiehy. Objęliśmy swoim patronatem wioskę Wasu Rongai na północy Kenii, którą zaopatrzyliśmy w lampy solarne.
Link do filmu z tej akcji pomocowej: www.youtube.com/watch?v=CAsGdnQKF6w.
www.youtube.com/watch?v=CAsGdnQKF6w
K.M.: Na Państwa stronie internetowej zauważyłam przydatne informacje dotyczące między innymi kierunków podróży, opieki przewodników i niezbędnego ubezpieczenia. Czy przykładają Państwo dużą wagę do komfortu psychicznego i bezpieczeństwa podróżnych?
A.L.: Można powiedzieć, że jest to dla nas najważniejsze! Podczas wakacji komfort psychiczny to kluczowa kwestia dla dobrego odpoczynku. Staramy się, aby nasi Goście otrzymali wszelkie niezbędne i praktyczne informacje. Przed wyjazdem wysyłamy bardzo bogaty pakiet informacji o nim. Podczas wypraw polegamy na profesjonalnym sprzęcie, a do niedostępnych dla przeciętnego turysty miejsc docieramy, korzystając z rozwijanej przez lata sieci zaufanych kontaktów.
Lokalne warunki, zwyczaje i specyficzny, afrykański styl życia poznaliśmy od środka – jako jedyne polskie biuro podróży posiadamy bowiem własny oddział w Kenii. Dzięki temu dla miejscowej ludności nie jesteśmy tylko kolejnymi mzungu (w języku suahili: białymi lub obcymi), lecz tubylcami.
K.M.: Kim są Klienci firmy AFRICA line? Czego najczęściej szukają, wybierając ofertę Państwa firmy?
A.L.: Nasi Klienci szukają autentycznych wrażeń, profesjonalnej obsługi i przede wszystkim znajomości regionów, do których chcą pojechać na wakacje. Zgłaszają się do nas prawnicy, lekarze, prywatni przedsiębiorcy, właściciele firm. Coraz częściej z naszej oferty korzystają też Polacy mieszkający za granicą. Mamy wielu Klientów, którzy jeżdżą z nami na wakacje corocznie, możemy już o nich mówić jako o przyjaciołach biura.
Kambodża - Srebrna Pagoda- zespół budowli świątynnych w Phnom Penh
K.M.: Które kierunki są najchętniej wybierane przez pary, które przez rodziny z dziećmi, a które przez grupki przyjaciół czy firmy?
A.L.: Ciekawe pytanie. Przez pary najczęściej wybierane jest eleganckie safari w Tanzanii, Kenii czy Południowej Afryce. Popularnością cieszą się też wyspy Mauritius i Seszele. Przez rodziny z dziećmi najczęściej wybierane są USA, Tanzania, Kenia, ale również Tajlandia i Indonezja. Dla grupy przyjaciół ostatnio zorganizowaliśmy wyjazd do Ugandy i Argentyny, ale tu nie ma szczególnych kierunków, popularny jest cały świat. Podobnie jest z wyjazdami incentive dla firm. Organizujemy wyjazdy na wszystkich kontynentach, jednak najczęściej wybierane są Stany Zjednoczone, Japonia, Hiszpania, Meksyk i nasza ulubiona Tanzania.
Indie - kobiety w tradycyjnych strojach.
K.M.: Jakie panują obecnie trendy na rynku egzotycznych podróży? Co się zmienia? Jakie tendencje są najbardziej zauważalne?
A.L.: Obecnie coraz częściej poszukuje się autentycznych przeżyć. Zauważam, że niektórzy ludzie podczas swoich wyjazdów są w stanie zrezygnować z podróżniczych ikon typu Machu Picchu czy Wodospadów Iguzau na rzecz mniej komercyjnych miejsc. Widzę tendencję, że znaczenia nabiera bliższe poznanie regionu, a nie szybkie przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Coraz częściej pojawiają się prośby o 3, 4 noclegi w jednym miejscu, a nie zmienianie miejsc noclegowych prawie co noc.
Sri Lanka
K.M.: Które zakątki świata są Pani ulubionymi?
A.L.: W tej kwestii nie będę oryginalna! Afryka, Afryka i jeszcze raz Afryka. Moją pasją są też góry, w Afryce bardzo odpowiadają mi okolice Góry Mt. Kenya w Kenii.
K.M.: Która podróż szczególnie zapisała się Pani w pamięci i dlaczego?
A.L.: Z moich wyjazdów z Klientami AFRICA line najczęściej wspominam podróż do Malawi. Byłam wtedy przewodnikiem dla 4-osobowej grupy (dwóch par). Oglądaliśmy niesamowite miejsca, do których ciągle dociera niewielka liczba turystów. Wypoczywaliśmy na wyspie Likoma na jeziorze Malawi. W trakcie pobytu na plantacji herbaty w Satmewa zostaliśmy zaproszeni na popołudniową herbatę i poczęstunek do brytyjskiej rodziny, która wyemigrowała do Malawi w latach 50-tych. Niesamowite spotkanie i rozmowy.
Z prywatnych wyjazdów moją przygodą życia była podróż na rowerze po Republice Środkowoafrykańskiej w ramach projektu Afryka Nowaka. Wraz z kolegami przejechaliśmy ponad 1000 km przez ten dziki zakątek Afryki, szlakiem który w latach 30-tych przejechał Kazimierz Nowak. Wrażeniami z tego wyjazdu dzielę się na swoim blogu http://agamamap.pl/. Zapraszam do lektury!
Ciekawym doświadczeniem był też trekking na Grenlandii. Przeszliśmy 120 kilometrów w ciągu 9 dni. Na Grenlandii spotkało mnie też jedno z najprzyjemniejszych życiowych doświadczeń - mój mąż oświadczył mi się. Takich chwil i podróży nie zapomina się!
K.M.: Zdradzi nam Pani również, które miejsca na świecie chciałaby Pani jeszcze zwiedzić?
A.L.: Tak, mimo tak wielu podróży do Afryki nie byłam jeszcze w Ugandzie, to jest mój cel na 2018 rok. Chciałabym również zdobyć szczyt Margherita w górach Ruwenzori oraz zobaczyć goryle górskie.
Na szczycie Kilimandżaro.
K.M.: Czy mogłaby Pani wymienić ulubionych autorów książek i ciekawe filmy podróżnicze? Egzotykę Afryki ukazują na przykład produkcje „Pożegnanie z Afryką” i cykl o Indianie Jones.
A.L.: Mam swoją ulubioną listę książek o Afryce, część o romantycznych przygodach, a część reporterskich. Poniżej kilka przykładów:
Daphne Sheldrick "Afrykańska Love Story",
Kuki Gallmann "Marzyłam o Afryce",
William Kamkwamba i Bryan Mealer "O Chłopcu, Który Ujarzmił Wiatr",
Dariusz Rosiak "Żar",
Peter Godwin "Gdzie Krokodyl Zjada Słońce".
Na równiku w Kenii.
K.M.: R. Elliot powiedział: “Jeśli możesz odwiedzić tylko dwa kontynenty w swoim życiu, odwiedź Afrykę… dwukrotnie.” Czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?
A.L.: Zdecydowanie tak, Afryka to kontynent pełen widoków, które zapierają dech w piersiach. Krajobrazy zielonej Tanzanii są zupełnie inne niż południe Afryki, pustynna Namibia czy Botswana. Afrykę polecam każdemu, kto lubi przestrzenie i przyrodę.
Pani Agnieszka Lewandowska
K.M.: Dziękuję uprzejmie za rozmowę. Życzę Pani dalszych sukcesów i fascynujących podróży.
A.L.: Również bardzo dziękuję za rozmowę i interesujące pytania.